Cześć! Witam Was w 2 części relacji z 6 dnia. W tym poście opowiem jak i co było na moim promie. ◆Zaczynamy◆!
Przewodnik długo opowiadał gdzie co jest i jak tam dojść. Teraz ja zamienię się w takiego przewodnika i będę opowiadała Wam ( ale w trochę inny sposób )♣
Kajutę miałam na 6 pokładzie. Drzwi otwierały się się kartą zaokrętowania, poprzez włożenie jej do czytnika. Pomieszczenie było ekstra. 4 łóżka, w tym 2 " latające ", do których potrzebna jest drabina. Miałam także łazienkę z: prysznicem, umywalką i sedesem. Wszystko było sympatycznie do momentu spuszczenia wody... brbrbrbbaerebeb!!!! Dźwięki były takie jakby zaraz miałaby pęknąć rura i wysadzić całą łazienkę. Straszne! Kajutę miałam z okienkiem, dzięki któremu mogłam patrzeć czy płyniemy lub jakie statki płyną obok " nas " albo jeszcze podziwiać piękną panoramę morza.
Na promie było wiele atrakcji: kino, ale film był wyświetlany na dużym ekranie, nie tak jak w prawdziwym kinie na gigantycznym; sklep z zabawkami, perfumami, odzieżą, alkoholem, słodyczami ( także oryginalnymi z Danii ), a wszystko to w promocyjnych cenach. Dyskoteka w świecącej kopule na górze maszyny; taras widokowy, na którym można było podziwiać widoki lub po prostu się przewietrzyć; kasyno pełne maszyn do " robienia " lub " pożerania " pieniędzy. Oprócz atrakcji na promie były także: kantor, 3 restauracje, bar.
To na tyle z " zawartości " na tym środku transportu. Teraz opowiem jak spędziłam czas przed przypłynięciem do Ystad i takie tam.
Kiedy już byłam w swojej kajucie, zrobiłam jej zdjęcia, wysłałam SMS-y do mojej przyjaciółki. Czekałam na odjazd, czekałam. W końcu poszłam zwiedzić cały prom ( te wszystkie rzeczy, które wypisywałam 2 akapity wcześniej ). Wyjazd miał być o 22:30, a mieliśmy 45 minut spóźnienia ( to już pisałam, ale przypominam♡). Około 00:00 poszłam leżeć, bo śniadanie miało być już o 5:30! Zasnęłam około 1:00 lub wcześniej. W " promowych " łóżkach znalazłam plusy: z tych na górze ma się dobry widok przez okno, są miękkie, a poduszki i kołdry są jak puszek... każdy marzy o takim miejscu do spania.
Po brutalnym obudzeniu przez telefon, poszłam na posiłek. Był szwedzki stół, czyli można wybierać co się chce z przygotowanych rzeczy ( ja do wyboru miałam takie ): jajko sadzone, jajecznica, twaróg, szynka, ser żółty, płatki na mleku, bułki, masło, małe naleśniki, herbata, kawa, soki owocowe. Gdy patrzyło się przez okna, już było widać Szwecję ( dokładnie ).
To by było na tyle, opowiedziałam jak było na promie. Jednym słowem można było na nim poczuć się jak w ekskluzywnym hotelu. Daję mu 3 gwiazdki: ★★★. Zapraszam na ostatnią część, już o wycieczce.
▶Dobranoc◀
Wasza " promowa " Weronika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz