Dobry wieczór! Ojejku, od czego tu zacząć?! Tyle się wydarzyło! Serdecznie zapraszam Was do przeczytania już 6 relacji z mojego wyjazdu♥.
Ale zanim opowiem o malowniczej Szwecji oraz zabytkowej Danii, kilka słów o wczorajszym wieczoru.★
Może zauważyliście ( bądź nie ), że " Nadmorski Dziennik " dzień 5- 3 08.14 nie pojawił się wcześniej. Bylo tak, ponieważ kiedy przepisywałam tę relację ( jednocześnie pakując się na prom, nagle został wyłączony prąd. A wiadomo: nie ma prądu- nie działa router i nie ma Wi-Fi. Więc musiałam to zostawić i główkować co robić. Pomyślałam, iż resztę napiszę w poczekalni na odprawę promową, a żeby opublikować tego posta, na chwilę włączę Dane komórkowe ( czyli mój internet ).
Drugim problemem był zbliżający się deszcz, a do portu mam aż 4 kilometry. Gdzieś na 3 kilometrze złapała mnie okropna kolka. A na pół kilometra od portu zaczęło kropić i błyskać się. Zaczęło padać mocnej i mocniej, i mocnej. Nagle deszcz był jak tornado z gradem oraz jeszcze dodatkowym wiatrem. Już po chwili ulice zamieniły się w rwące potoki. W życiu nie widziałam takiej ulewy!!! Zabrakło 100 metrów do promu płynącego przez rzekę Świnę........... Po przyjściu na terminal promowy, " popędziłam " do toalety. Przy okazji suszarką ( do rąk ) wysuszyłam włosy, dres, spodnie oraz T-shirt. O dziwo, po kilku minutach spędzonych przy " magicznym urządzeniu " wszystko było sucho. Czekałam godzinę na odprawę portową. Przez okno obserwowałam straszliwą burzę. Modliłam się , aby piorun nie uderzył w mój prom. Kiedy już byłam w swojej kajucie ( otwieraną taką fajną kartę, profesjonalne zwaną kartą zaokrętowania) czekałam na start. Miał on być o godz. 22:30, a mieliśmy 45 minutowe opóźnienie.
Kolejna część jutro o promie ( sklepy, restauracje itp. ), kolejna pojutrze o wycieczce do Danii przez Szwecję. To pa, pa!
♥Milej nocki♥
Wasza zmęczona Weronika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz